muzyka

niedziela, 29 grudnia 2013

*****Specjal***** James i Teddy u Ollivandera

-Chłopcy! - kobieta o rudych włosach krzyknęła na dwóch chłopców ścigających się w stronę sklepu. Za rączkę trzymała dziewczynkę  o równie rudych włosach jak ona.
-Mamusiu, mogę pobiec z nimi? - spytała dziewczynka.
-Nie, Liluś - odparła kobieta.
Kiedy mama i córka weszły do sklepu z różdżkami chłopcy przepychali się i skakali po meblach przyprawiając pana Ollivandera o ból głowy.
-Och, Ginny Potter? Te łobuziaki są od ciebie? - spytał starzec.
- Niestety tak. Teddy, James uspokójcie się! -Krzyknęła czarodziejka.
Chłopiec imieniem James ze zdenerwowaną miną przestał skakać po fotelu stojącym w rogu i pokazał mamie język. Natomiast drugi chłopiec stał z przepraszającą mina, a jego czarne  włosy zmieniły sie w różowe.
-Przepraszam, ciociu. - Powiedział Teddy.
-Nie szkodzi, no już. Nic się nie stało, uspokój się bo chłopiec, który kupuje swoją pierwszą różdżkę nie powinien mieć różowych włosów. - Ginny uklękła i pogłaskała dziesięciolatka po głowie, a jego włosy znów stały się czarne.
- No dobrze, skoro wszystko jest już w porządku to poszukajmy różdżek dla tych łobuziaków. - Pan Ollivander podszedł do wielkich półek z prostokątnymi pudełkami. - Chym... Zacznijmy od ciebie James - Mężczyzna pokazał palcem, aby chłopiec podszedł. - Wypróbuj tę, włókno ze smoczego serca, 12 cali.
James złapał różdżkę i dokładnie sie jej przyjrzał nie za bardzo wiedząc co robić.
-Powiedz Avis. - Powiedziała Ginny.
-I co się wtedy stanie? - spytał nieufnie jej syn.
-Jeśli różdżka pasuje wylecą z niej ptaki. - odpowiedział właściciel sklepu.
-Avis! - Krzyknął James, lecz nie stało się nic.
-Na pewno nie ta - odrzekł starszy pan i udał się w poszukiwaniu lepszych różdżek.
James wypróbował każdą z nich, ale dopiero za trzecim razem z różdżki wydobyło się stado barwnych ptaków.
-Ach tak. 11 cali, świerk, jad widłowęża, bardzo giętka. Intrygujące... Świerk wymaga twardej ręki i pasuje do czarodziei śmiałych, z poczuciem humoru natomiast jadwidłowęża  pasuje do osób roztargnionych co tworzy bardzo rzadkie połączenie.
-Już się boję co James zrobi tą różdżką. - odezwała sie mała Lily - Teraz ty Teddy.
Orzechowe oczy dziewczynki błyszczały się, a usta wygięły się w uśmiech.
-Chodź Teddy ta powinna pasować. - Pan Ollivander wręczył chłopcu różdżkę. - 11 i pół cala, sosna, głos z włosy willi, odpowiednio giętka. To jedyna różdżka jaką wyprodukowałem z tego rdzenia, bywa psotna. No powiedz Avis.
-Avis! - Ted wypowiedział zaklęcie, a z jego nowej różdżki wyleciało stado niebieskich ptaków. - Super!
Chłopiec zaczął skakać, a jego włosy zmieniły kolor na niebieski. Ted spojrzał w lustro wiszące przy wejściu i zdziwł się.
-Wow! Pierwszy raz stały sie niebieskie. - zachwycił się. - Chyba je takie zostawię.
**********************
Buuu jestem beznadziejna. Miałam to wstawić w wigilie i co? Dupa.  :C Przepraszam i mam nadzięję, że mimo to jeszcze ktokolwiek zagląda na ten blog. Więc życzę wam spóźnionych wesołych świąt, a reszte (czyli 2) specjalne rodziały wstawie jutro oraz pojutrze a potem lecim dalej z normalną historią <3

1 komentarz: