muzyka

czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 11 [Scorpius]

Nie wiedziałam czy czuć się wyróżniony z powodu ZZA czy też po prostu olać te zajęcia. Ja i Xavier weszliśmy do sali życzeń z czystej ciekawości jak to będzie wyglądać i wcale nie było nudo. Już w chwili, gdy przekroczyliśmy drzwi podbiegła do mnie Roksana... nie, zaraz ona nazywa się Rose Weasley, zawsze zapominam jej imienia.
-Scor! Zobacz co się tam dzieje! - krzyknęła z trochę przesadnym przerażeniem.
Dziewczyna wskazała na miejsce jakiejś bójki. Pierwsze co przyszło mi  na myśl to, to że nie obchodzą mnie żadne bijatyki, pojedynki na zaklęcia owszem, bo są fajne, ale bójki? Mam je gdzieś. Już miałem to olać, gdy odezwał się Xavier.
-Patrz! Tam, jest Lily. - Powiedział i pobiegł w stronę zamieszania.
Byłem zdziwiony jego pośpiechem, ale sam zacząłem biec widząc jak Dustin popycha ją. Szczerze, to dziwie się mojej reakcji. Kiedy myślałem, że może jej się coś stać instynktownie chciałem jej pomóc. Tak jak wtedy, gdy dopadł ją Kraken. Moje uczucia zmieniły się jednak w złość, bo zobaczyłem jak ten Gryffon łapie Lily i gapi się na nią jakby mu pączka obiecała. Zwolniłem  kiedy dziewczyna spojrzała na mnie. Przeszedł mnie dreszcz, ale szybko go opanowałem i starałem się wyglądać dość obojętnie, chodź coś paliło mnie w środku. Od spotkania z Krakenem nie rozmawialiśmy, chociaż za każdym razem kiedy ją widziałem miałem ochotę do niej podejść. Stanowczo za dużo myślę o tym... poprawka za dużo myślę o niej. O jej orzechowych oczach, pięknie pachnących rudych włosach. O kilku ledwo widocznych piegach i tym jej uśmiechu.
"Dość, Scorpius! Przestań" - Pogoniłem się w myślach, nie mogę o niej myśleć w ten sposób to przecież niedorzeczne.
  Podszedłem do mojego przyjaciela, bo jak się okazało on też brał w tym udział.
-Wszystko w porządku, Al? - spytałem. podtrzymując go przed przewróceniem się. Nieźle oberwał.
-Tak... Nie... Auł! - Albus złapał się za nos.
- Pokaż. - Odezwałem się.  Albus podniósł głowę, a jego ciemne włosy przysłoniły mu oczy.-Episkey.
Zaklęcie pomogło i złamany nos przestał dokuczać Albusowi, co wcale nie oznaczało końca sytuacji. Dustin przez chwile dał sobie spokój, prawdopodobnie dlatego, że sam musiał dojść do siebie, ale gdy już się pozbierał znów rzucił się na Ala. Tym razem to ja go  odepchnąłem   i wycelowałem w niego różdżkę.
-Dustin, uspokój się. W przeciwnym razie potraktuję cię zaklęciem, a do tego jako prefekt będę zobowiązany zgłosić to, że zaatakowałeś innego prefekta do dyrektorki, bo jest to wbrew przepisom.- Powiedziałem dość opanowanie i pewnie.
Dustin zacisnął dłonie w pięści i szybko wyszedł z sali. Kiedy chłopaka już nie było obejrzałem się za siebie i zobaczyłem Lily rzucającą się na Albusa z otwartymi ramionami. Przez chwile miałem taką niewielką nadzieję, że to do mnie wyciąga ramiona, ale doskonale wiedziałem, że tak nie jest i nigdy nie będzie. Powoli zacząłem się wycofywać w stronę wyjścia.
- Ej gdzie idziesz, Scor? Przecież zaraz zaczną się zajęcia. - Spytał Albus widząc jak zmierzam w innym kierunku.
-Muszę się przewietrzyć.
Wychodząc na błonie czułem się dziwnie, jakbym sam siebie nie rozumiał. Wiem od zawsze dokuczałem Lily. Przed Astrid udawałem, że to z powodu nienawiści, ale chodź to dziecinne lubiłem patrzeć jak jej policzki stają się czerwone kiedy się złości. Wyglądała wtedy tak uroczo. Usiadłem pod jednym z drzew, zgiąłem kolana i położyłem na nich zgięte ręce i oparłem głowę.
-Zwariowałem. - Powiedziałem sam do siebie. Zdezorientowanie sprawiło, że sam już nie wiedziałem czy ją nienawidzę, czy czuję wobec niej coś zupełnie przeciwnego.
*********
W końcu. O Merlinie, przepraszam, że nic nie wstawiam, ale nauka mnie przytłacza. Postaram się częściej wstawiać rozdziały. A i ogólnie to rozdział dedykuje "Kotnie", bo dodaje najwięcej komentarzy i wydaje mi się, że naprawdę lubi mojego bloga, za co jestem jej wdzięczna ;)

6 komentarzy:

  1. Jejku ,czuję się zaszczycona. Mam nadzieję,że moje komentarze cię motywują,bo uwielbiam twojego bloga i codziennie sprawdzam czy jest coś nowego! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo Teraz to ja czuje sie zaszczycona ;) Aczkolwiek nie będę wstawiać rozdziałów tak jak na początku bo niestety mam strasznie dużo nauki i po prostu nie mam czasu żeby napisać kolejny rozdział a tym bardziej go wstawić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następny rozdział ,bo minęło już sporo czasu,a ja nie mogę się już doczekać.. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi sie ze dzis wstawie (aczkolwiek nie obiecuje, bo musze ide do babci i nw o ktr wroce), ale jesli nie dzis to napewno jutro ;)

      Usuń
  4. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń