muzyka

środa, 19 lutego 2014

Rozdział 13 cz.1 "Histeryczna Rose"

To co się wydarzyło zapamiętam na długo. Głównie z powodu siniaków, ale również dlatego, że odbyłam szybką i dziwną rozmowę z Andrew.Chłopak złapał mnie chroniąc przed upadkiem.
-Hej, Lily... - powiedział, a jego wzrok zetknął się z moim i zaczęłam cała drżeć z emocji. - Wszystko w porządku?
-Emm... Tak. - Odpowiedziałam nie pewnie, a on wciąż mnie trzymał. - Możesz mnie juz postawić.
-To, że mogę nie znaczy, że muszę.
-Słucham? - spojrzałam na niego z uniesioną brwią i zobaczyłam jak policzki Andrew stają się różowe.
-To znaczy... Tak, jasne.
Brunet postawił mnie na nogi i chyba chciał coś powiedzieć, ale było już za późno. Nie miałam czasu na takie rozmowy, bo zobaczyłam jak Dustin wychodzi z sali, a Al stoi podtrzymując się o Xaviera i Scorpiusa. Moje myśli kazały biec od razu do brata, ale mięśnie stawiały opór. Praktycznie nie widywałam Scora od tej sytuacji na błoniach, a teraz on stał tam nie zwracając na mnie uwagi. W innych oczach byłoby to normalne, w końcu od kiedy przyjechałam do Hogwartu nienawidził mnie. Ale teraz? Czy na pewno mogłam powiedzieć, że go nienawidzę? Na pewno coś między nami się zmieniło tyle, że nie wiem jeszcze co.
  Kiedy w końcu oderwałam myśli od Scorpiusa ruszyłam się i pobiegłam, aby w końcu przytulić brata. Albus objął mnie w pasie, a drugą ręką przeczesał moje włosy, a ja stanęłam na palcach, żeby położyć głowę na jego ramieniu. Wyrwał mi się cichy szloch, ale szybko otarłam łzy i odwróciłam się. Chciałam porozmawiać z Scorem, ale on już szedł w kierunku wyjścia. Wtedy przestałam już hamować łzy, rozpłakałam sie na dobre. Al przytulił mnie jeszcze mocniej widząc jak się rozklejam, ale jego wzrok skierowany był gdzie indziej. Dokładnie w stronę naszego taty wchodzącego do sali. Od razu nas zobaczył. Mimo, że miałam bardzo dobry kontakt z rodzeństwem to rzadkością było to, że się tuliliśmy. Zrozumiał, że coś się stało i podszedł do nas.
-Co tu się wydarzyło? - spytał i objął mnie ramieniem.
-Nie ważne. - Odpowiedział stanowczo Al.
-Twoja siostra płacze, a dla ciebie to nie ważne?! - Ton ojca był stanowczy i lodowaty.
-To nie jego wina, tato. - odparłam i spojrzałam w jego zielone oczy kryjące się za okularami.
-To przez co?
-To nieistotne.
Cała nasza trójka zaczęła poważną rozmowę przez co znów zebrały się wokół nas tłumy. Już chyba setny raz w ciągu kilku godzin. Ani ja, ani mój brat nie chciał nic powiedzieć. Byłam tak zajęta kłótnią, że nie zauważyłam kiedy James wszedł do sali dopiero kiedy znalazł się obok mnie krzycząc na tatę spostrzegłam jego obecność.
- I po co na nich krzyczysz?  Nie można trochę łagodniej? - Spytał wrogo. Stosunki jego i rodziców nigdy nie były idealne. Często się kłócili, ale w ciągu ostatnich lat stało się to znacznie częstsze i miałam wrażenie, że Jamesa przestają obchodzić granice i nie ważne były dla niego konsekwencje jego słów. - To nie są twoje zabawki do wyżycia się.
- James, nie wtrącaj się. To sprawa między mną a twoim rodzeństwem. - Odparł spokojnie rodzic.
- Bo co? To co dotyczy mojego rodzeństwa dotyczy również mnie.
- Nawet nie wiesz co się wydarzyło.
- Tak samo jak ty, a jednak kłócisz się z nimi. Skoro nie chcą ci powiedzieć o co chodzi to ich sprawa. Może po prostu w końcu zmądrzeli i przestali ci ufać? - Odparł James i splot  ręce na piersi.
- Chyba zapominasz z kim rozmawiasz, James. - Ostrzegł tata.
- Dajcie, spokój. Nie musicie urządzać tutaj kolejnej awantury. Dziękuje, James, że się za nami wstawiasz, ale dobrze wiemy, że w twojej wrogości nie chodzi tylko o to co tu zaszło. Chodzi o coś innego prawda? - Starałam się przerwać ich kłótnie, a jednocześnie nie wspomnieć o dzisiejszym zdarzeniu oraz nie zdradzić tajemnicy Jamesa.
-Lily, dobrze mówi. Odpuśćcie. - Dodał Albus.
Nagle ktoś puknął mnie w ramie, za mną stała Rose i sztucznym uśmiechem. Przepuściłam ją, a ta dumnie wkroczyła w sam środek swojego rodzaju okręgu, który stworzyliśmy kłócąc się. Dziewczyna spojrzała w stronę ojca.
-Wujku, to może ja wyjaśnię to co się tu stało.
Rose jak gdyby nigdy nic zaczęła opowiadać wszystko na swój przesadny i histeryczny sposób, chociaż dobrze wiedziała, że nie chcemy nic mówić tacie.  Z jej opowieści tata mógł wywnioskować, że to my przesadziliśmy w tej całej bójce, a w szczególności ja. Bo jak twierdziła Rose brutalnie i bez większego powodu wskoczyłam na biednego Dustina. Nie miałam siły nawet zaprzeczyć, więc wydałam z siebie tylko chichot, bo to co ona gadała było wręcz śmieszne. I po jej "przemowie" zrozumiałam, że Rose od kilku dni zachowuje się dziwnie, unika mnie, nie chce mi nic mówić, nie siada obok mnie przy stoliku. A teraz zrobiła ze mnie brutalną sukę, która bije kogo popadnie. Rose coś do mnie miała, tylko co?
- Dobrze. Dziękuje, Rose. A teraz lepiej będzie jak przejdziemy do zajęć. A wy, Justin....
- On się nazywa Dustin. - Poprawiłam ojca.
- A wy i Dustin oraz wszyscy w to zamieszani macie się wstawić u dyrektor Mcgonagal. Oczywiście po lekcji. Każdy z was dostanie odpowiednią karę w zależności od czynów jakie popełnił wtrącając się do kłótni. Jasne, Lily?
- Chcesz karać własne dzieci na dywaniku u dyrektorki? Brawo, za kreatywność, tato. - Odparł James.
- Dyskusja skończona. A teraz przejdźmy do zajęć. Dziś nauczymy się zaklęcia drętwota....
Miałam ochote wybuchnąć. Przecież wiedział, że Astrid niedawno wypróbowała to zaklęcie na mnie i, że teraz nie chce słyszeć tego zaklęcia. A on każe mi się go nauczyć. Najgorsze było to,  że grupa I nie uczyła się go, a wszyscy mieli uczyć się tego samego. On chyba naprawdę miał mnie gdzieś, jakby nie wystarczyło wysłanie mnie do dyrektor. Po prostu świetnie.
*****************
Po długiej nieobecności wracam! Przez ferie mam zamiar napisać parę nowych rodziałów oraz trochę zmodyfikować bloga dlatego wybaczcie, że nie wstawię zbyt dużo (ta wiem gadam tam od miesiąca xd), ale teraz już poważnie napiszę nowe rozdziały i postaram się je systematyczniej wstawiać. Jeśli to nie wypali to chyba po prostu bd zmuszona zawiesić bloga... ale mam nadzieje, że nie bd musiała i na wszystko znajde czas.! :D

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. trudno mi powiedzieć, bo chciałam wpierw zmienić ścieżkę muzyczną, ale możliwe, że uda mi sie jtr

      Usuń