muzyka

poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 16 "Pogrążona w myślach"

- Witam wszystkich zebranych tu uczniów. Bardzo się cieszę, że widzę tu tyle nowych twarzy oraz też osoby z poprzednich lat. Rozpoczęcie balu jest wielkim zaszczytem.... - Profesor Mcgonagall rozpoczęła swoją przemowę, a cała sala pogrążyła się w ciszy.
 Mimo, że każdy lubił dyrektorkę to i tak nikt nie ośmielił się odezwać. Minerva mimo swojego już starszego wieku jest osobą sympatyczną i wyrozumiałą, ale niezwykle surową. McGonagall kontynuowała swoją przemowę, ale ja nieszczególnie potrafiłam się skupić na jej słowach. Co chwila oglądałam się do tyłu. Scorpius siedział kilka rzędów za mną. Miał odchyloną do tyłu głowę i przymknięte oczy. Sprawiał wrażenie osoby, która nie chce brać w tym udziału. Wpatrywałam się w niego jak głupia, nie za bardzo wiedząc po co.
  Po chwili Scor usiadł wyprostowany, a nasze spojrzenia się spotykały. Szybko odwróciłam wzrok czując jak moje policzki stają się czerwone. Od kiedy ja się jego wstydzę?
- Kogo chciałabyś wylosować? - Spytała Alice.
- Co? - Spytałam. Nie miałam pojęcia o czym mówiła.
- Niech zgadnę. Nie słuchałaś McGonagall, bo pogrążyłaś się w marzeniach o ciemnowłosym księciu na białym koniu? - Alice spojrzała na mnie tym swoich przeszywającym wzrokiem, z którego nigdy nie mogłam wywnioskować, czy jest to dezaprobata czy też rozbawienie. Pewnie jedno i drugie.
- Niekoniecznie o brązowych włosach. - Odparłam.
- Dobra, wyjaśnię ci. - Alice opuściła ręce poddając się. - Więc. W tym roku będziemy losować pary z zaczarowanej urny, która potrafi rozpoznać osobę idealną dla nas.
-Jupi. - Odparłam sarkastycznie z całkowitym brakiem entuzjazmu.
Na bal i tak idę z Andrew, więc bez różnicy z kim zatańczę. Jestem tu tylko i wyłącznie dla Alice.
-Dobrze... A zatem zacznijmy losować. - Dyrektorka odezwała się i charakterystycznie klasnęła dłońmi, jak zawsze gdy się ekscytowała.
W tym samym momencie otworzyły się drzwi i wszyscy odwrócili się w kierunku wejścia. Filch trzymał za karki Teddy'ego oraz Jamesa i wprowadzał ich do sali. Mogłam się tego spodziewać.
-Agrusie, puść chłopców i powiedz co tym razem zrobili.  - McGonagall nie okazała najmniejszego zdziwienia, chyba jak każdy w szkole przyzwyczaiła się do tego, że ci dwaj co chwila coś broją.
******************
Torchę minęło od poprzedniego posta, ale po prostu (Jak zwykle ta sama wymówka, tak wiem jestem beznadziejna) nie miałam czasu.

6 komentarzy:

  1. Czekam na dalszy post :) Bardzo dobrze Ci idzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! <3 Nawet nie wiecie ile znaczą dla mnie wasze komentarze :)

      Usuń
  2. jest super! 3mam kciuki! :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! :) Postaram sie jak najszybciej wstawić kolejny post, bo komentarze mnie zmotywowały :)

      Usuń
  3. Super blog, super rozdział, wszystko super :)
    Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń