muzyka

niedziela, 28 września 2014

Rozdział 19 "Rozmowa"

Znajdowałam się w jednej z najwyższych wież w Hogwarcie. Siedziałam w oknie z nogami dyndającymi na zewnątrz. Lubię przychodzić tu i pomyśleć, szczególnie kiedy nie wszystko idzie po mojej myśli. Przebywanie kilkanaście jak nie kilkadziesiąt metrów nad zmienią i świeże powietrze to coś, co lubię. Nie zawsze mam szansę to robić na miotle, a siedzenie w oknie wieży jest  alternatywą. Alice często się śmieje, że jestem jak Roszpunka która czeka w oknie wieży na swojego księcia. Kiedyś nie wiedziałam o co jej chodzi, ponieważ nie znam mugolskich bajek, ale Ali zmieniła to puszczając mi tę opowieść kiedy byłam u niej na noc. Moja przyjaciółka strasznie się nią zachwycała, ja natomiast miałam inne zdanie. Uważam, że niepotrzebnie w każdej bajce to facet ratuje księżniczkę. Jakby kobiety nie były w ogóle zaradne, a prawda jest taka, że to mężczyźni na przykład kiedy zgubią mapę, albo jest ona zła, nie potrafią temu zaradzić i spytać o pomoc, bo nie pozwala im na to męska duma. Też coś.... faceci.... Scorpius...
-Ugh! - Wrzasnęłam i rzuciłam ołówkiem, który wcześniej spinał mi włosy.
 Ruda szopa opadła mi na plecy. Największą zaletą tych rudych kłaków jest to, że wystarczy przeczesać je palcami, a one od razu się prostują. Oparłam łokieć na kolanie, a czoło o dłoń. Jak to się stało? Od rozpoczęcia roku szkolnego minął ponad miesiąc, a ja ze Scorem spędziłam więcej chwil niż w całym swoim życiu. Przyzwyczaiłam się do jego zaczepek, ale występowały one zazwyczaj w pierwszym tygodniu szkoły i nie tak nagminnie. Coroczna zaczepka? Okej. ZZA*, kraken, bal? To już za dużo. Z resztą na bal miałam iść z Andrew**, niby to nic nie zmienia, ale wolałabym żeby od początku to on był moim towarzyszem.
- Na co tak wyglądasz? - Usłyszałam głos za mną. Ślizgon stał obok mnie, oparty nonszalancko od ścianę. Blond włosy miał w nieładzie, przez co opadały mu na szare oczy, a kąciki ust lekko uniesione w krzywym uśmiechu.
  Jego głos wystraszył mnie. Moja równowaga się zachwiała i przechyliłam sie do przodu. Instynktownie złapałam się krawędzi okna od strony wewnętrznej, ale Scropius już stał za mną trzymając mnie za biodra.
-Ostrożnie, Potter. - Powiedział, a ja strząsnęłam jego ręce z mojego ciała.
-Czego chcesz? - Zeszłam z okna i stanęłam przed nim.
Sięgałam mu zaledwie do ramienia więc, aby spiorunować go wzrokiem zadarłam głowę.
- Dobrze wiesz, że nie wylosowałem cię specjalnie. Uwierz mi to wcale nie jest na rękę.
- Czyżby? - Spytałam nie spuszczając z niego gniewnego wzroku.
- Na Merlina, Lily. - Chłopak przewrócił oczami. - Gdybym chciał z tobą iść na bal zaprosiłbym cię w normalny sposób.
- Czyli przynajmniej w jednym zgadzamy się oboje - nie chcemy ze sobą tańczyć. - Odparłam i spuściłam z tonu.
- Tego nie powiedziałem. W sumie mogłem trafić gorzej, chociaż mam nadzieje, że nie podepczesz mi palców. Z tobą nic nigdy nie wiadomo. - Scorpius znowu oparł się o ścianę i wsunął dłonie za głowę.
- Postawię sprawę jasno. - Postanowiłam ignorować jego zaczepki. - Zatańczymy tylko ten jeden cholerny taniec, nic więcej. Resztę balu spędzę z Andrew.
Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść w stronę zejścia z wierzy.
-Zaczekaj! - Scorpius podbiegł do mnie kiedy byłam już na schodach. - To z nim idziesz na bal?
- A co zazdrosny?
Chłopak uśmiechnął się krzywo, a ja nie czekałam na odpowiedź tylko zbiegłam po schodach na dół.

*ZZA - Dla tych co nie pamiętają są to Zajęcia z Aurorem.
** Andrew - imię Andrew nie odmienia się ze względu na wymowę, ENDRJU, także żeby nie było, że nie umiem odmieniać imion xd
*****************
Mam nadzieje, że rozdział się podobał. Pisany był dość na szybko, także przepraszam za wszelkie błędy. A co do nich, proszę o nie ocenianie mojego bloga na swoich bez mojej zgody. Taka sytuacja zaszła i ja rozumiem, że można wyrazić swoją opinie ale niech ta osoba zrobi to tu w komentarzach jak już musi, a najlepiej niech napisze do mnie (mój numer gg jest w opisie, jak ktoś nie ma gg niech napisze podam inny sposób skontaktowania się). To chyba wszystko, czekam na komentarze <3
A i w notatce "Bohaterowie" czy jakos tak
zmieniłam zdjęcia głównych bohaterów ;)

4 komentarze:

  1. Po pierwsze, nareszcie!

    Po drugie, słodka rozmowa. Ten blog jest jak nałóg, ciągle chce więcej ;) Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sie wyrobie z matematyką - czarna magia (chociaż może powinnam powiedzieć biała? W końcu jestem śmierciożercą xd), to napisze jeszcze jeden bo mam wene - w końcu <3

      Usuń
    2. To bosko ;)

      Usuń
  2. Super rozdział!! :D
    Czekam na więcej :*
    Weny życzę... :P

    OdpowiedzUsuń